środa, 24 grudnia 2014

HashiMada & TobiIzu - Wigilia

- Choinka? - powtórzył po bracie, zsuwając w pół powieki.
Mimowolnie jego brew drgnęła, gdy Izuna radośnie pokiwał głową i wyciagnął kolejną bombkę. Świecąca ozdoba w kształcie mocno czerwonego serduszka znalazła się na jednej z gałezi przytaszczonego drzewka. Madara cicho westchnął, siadając na fotelu. Zielone cholerstwo, które ubiera się wraz z nadejściem świąt! Właśnie, świąt! Przecież nigdy ich nie obchodzili, więc czemu tym razem jego młodszy braciszek postanowił ubrać ów choinkę?
- Pomyślałem - zaczął młodszy z rodzeństwa, wyjmując porcelanowego aniołka. - Że tym razem połączymy twoje urodziny z wigilią.
Urodziny? Oh... 24 grudnia! Po raz kolejny zapomniał o tym dniu. Znów się starzeje. Ile to teraz będzie? 25 lat? Chyba tak. Akurat musiał się urodzić w taki dzień. Może właśnie to sprawiło, że nienawidził świąt Bożegonarodzenia? Przypominały, że beztroskie dzieciństwo minęło. Skończyła się zabawa samochodzikami i pluszakami, bieganie po szkole w celu uderzenia jakiegoś śmieszka z klasy, a nastał czas pracy, zarabiania na własne życie.
- Wigilia - zaczął, patrząc na uśmiechniętego Izunę. - To czas, który się spędza w gronie najbliższych. Jak chcesz, więc je uczcić?
- To niespodzianka. Nie powiem ci, bo jeszcze mi uciekniesz.
- Niespodzianka, a martwisz się, że ucieknę? - czarnowłosy głośno westchnął, wstając z siedzenia.
Rzucił bluzę na tapczan, związał włosy w wysokiego kucyka.
- Idę wziąć prysznic - rzucił leniwie w stronę brata, już po chwili zamykając się w łazience.
- ALE NIE SIEDŹ ZA DŁUGO! - usłyszał wrzask brata. - Jakbyś zapomniał 24 jest dzisiaj.
Madara nie odpowiedział. Zrzucił ciuchy rzucając je w kąt pomieszczenia i wszedł do wanny, gdzie już woda zdążyła nalać się do połowy. Nie miał najmniejszej ochoty na świętowanie tego dnia.
~-~
Po pomieszczeniu rozległ się dzwonek od drzwi. Izuna skończył poprawiać czerwony łańcuch i otworzył ów przedmiot. Uśmiechnął się szeroko, widząc przybyłych gości.
- Cieszę się, że już jesteście - klasnął w dłonie, wpuszczając ich do środka. - Madara jeszcze się kąpie.
- Albo udaje, że nie żyje i nie będzie chciał stamtąd wyjść - odparł z deliaktnym uśmiechem białowłosy.
- Nie mów tak, Tobiś - młodszy Uchiha nadymał policzki i leniwie cmoknął go w usta. - Kiedyś wyjdzie.
Hashirama tylko pokręcił w rozbawieniu głową, siadając na kanapie. Dłuższą chwilę przyglądał się stojącej choince, po czym przeniósl wzrok na czarnookiego.
- Przecież w Wielkanoc zachowywał się już normalnie - zaczął po dłuższej chwili milczenia. - W czym tkwi problem?
- Dzisiaj są jego urodziny - Izuna przyłożył kciuk do dolnej wargi. - To chyba dlatego.
- Przecież rok temu nie narzekał z tego powodu, przeszkadzały mu tylko święta.
- Skończył studia i zaczął pracę. Urodziny przypominają mu o dzieciństwie, a co się wiążę z tym o rodzinie - zakończył, smutno się uśmiechając. - Ale przejdzie mu.
- Nie musicie o tym rozmawiać - warknął chłodno Madara, wchodząc do pomieszczenia.
Jego włosy były mokre, przez co wydawał się jeszcze niższy. Miał na sobie cienkie dresy i rozpiętą, białą koszulę.
- O, wyszedleś - zaświergotał wesoło jego brat, biorąc Tobiramę za rękę. - My musimy iść jeszcze do sklepu, bo wczoraj się mąka skończyła. Niedługo wrócimy.
~-~
Na dworze wiał nieprzjemny wiatr. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, niektóre lampy już się uruchomiły. Izuna przytulił się do ramienia białowłosego, próbując ogrzać się chociaż odrobinę.
- Mówiłeś, że nie przyjdziesz na święta jeśli Madara będzie się tak zachowywał - zaczął spokojnie czarnowłosy. - Wiedziałeś, że nie będzie przychylnie nastawiony do wigili, a jednak... Co cię do tego skłoniło?
Słysząc pytanie Tobirama otworzył szeroko oczy. Uniósł ku górze kąciki bladych warg, chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. Czujne spojrzenie ciemnych tęczówek nie ułatwiały mu tego zadania.
- Normalnie powiedziałbym, że namówił mnie do tego Hashirama, ale ty doskonale wiesz, kiedy kłamię... Jestem tutaj dla ciebie. Przecież nie mogłem odmówić mojemu kochanemu.
Izuna uśmiechnął się wesoło rzucając mu na szyję. Uczepił się mocno, trwając tak chwilę w bezruchu. Jakaś przechodząca obok starsza pani uśmiechnęła się ciepło na ten widok.
- Kocham cię, Tobiś - wyszeptał mu do ucha, cmokając w policzek. - Tak bardzo, bardzo.
Tobirama objął go w pasie, przyciągając bliżej siebie. Wsunął nos pomiędzy kosmyki jego włosów, a do nozdrzy dotarł zapach cynamonu. Mimowolnie się uśmiechnął. Uwielbiał tą woń.
- Ja ciebie też, głuptasku.
~-~
Madara dłuższą chwilę wpatrywał się w drzwi, z uniesionymi w geście podirytowania brwiami. Aż w nim się gotowało na samą myśl, że Izuna zrobił to specjalnie, by tamten ZNÓW przekonał go do jakiegoś święta! Jakby nie mógł uszanować jego nienawiści do tych wyłudzających pieniądze dni. Mimowolnie prychnął, już chcąc udać się do swojego gabinetu, zamknąć na kluczyk i najzwyczajniej w świecie zignorować tą całą wigilię.
- A ty dokąd? - usłyszał szept tuż przy swoim uchu. Ciepła dłoń zacisnęła się na jego.
Uchiha cicho westchnął i jak to miał w zwyczaju w takich chwilach, odwrócił się przodem do niego z zamiarem odsunięcia na "bezpieczną" odległość. Ku wielkiemu niezadowoleniu Madary, brązowowłosy doskonale wiedział, co też ta istotka planuje, zamykając w uścisku i lewą rekę.
- Do pokoju. Możesz mnie puścić? - spytał pozornie słodkim głosikiem.
- Nie, nie mogę. Już nie mówiąc o tym, że są święta, to jeszcze twoje urodziny, kochanie.
Pomimo tego, że od ostatnich świąt Wielkanocy znacznie zbliżyli się do siebie, to jednak Hashirama nigdy nie mówił do niego pieszczotliwie. Madara zamrugał zaskoczony oczyma.
- Nie obchodzę moich urodzin.
- Ale inni chcą, byś czerapł z nich radość.
- Co jest takiego radosnego w tejże rocznicy?
- Gdyby nie to wydarzenie sprzed 25 lat nie miałbym kogo teraz przytulać, Izuna czułby się samotny, w szkole nauczyciele nie mieliby kogo chwalić, Tobirama na kogo narzekać.. Gdyby cię nie było, nie rumieniłbyś się, gdy... - nie dokończył.
Wargi Uchihy pokryły jego własne, a palce delikatnie wbiły się w kark. Hashirama uśmiechnął się pod nosem, obejmując go w pasie i przyciągając jak najbliżej siebie.
- Dobra, zrozumiałem - mruknął cicho, w myślach klnąc na swoją uległość wobec niego.
To aż dobijało. A jeszcze chwilę temu, zarzekał się, że nie będzie obchodził żadnych świąt!
_
Tututu :3
Chcieliście - macie. Nie ukrywam, że może być tu parę błędów, ponieważ zaczęłam to pisać dopiero wczoraj. Ostatnio, abyśmy z bratem wzięli się do sprzątania, wyłączali nam internet do 16. Bardzo się ucieszyłam widząc te komentarze do poprzedniej notki. Byłam ciekawa, co o tamtym  pomyślicie!
Chciałabym wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożegonarodzenia! Spędzcie je w gronie rodzinnym, w radosnej atmosferze. Zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń! Dużo yaoi, waszych ulubionych paringów, ciekawych anime!

WESOŁYCH ŚWIĄT!
Pzd.
Tajjemnicza


czwartek, 11 grudnia 2014

Hashirama x Madara - Bliskość

Cisza. Przerywana jedynie odgłosem stawianych na pokrytej gęstą warstwą liści  ziemi, stóp. Słońce już dawno schowało się za horyzontem, ludzie pokładli do łóżek. Było już zapewne koło 2, może 3 w nocy. Wypuścił cicho powietrze z ust, oparł ręce na kolanach i lekko pochylił się do przodu. Spojrzał w dół. U samych podnóży wysokiego klifu nie stał żadnych budynek, ale już dwa kilometry dalej znajdywała się niewielka wioska. Ludzie żyjący w danej społeczności, z dobrym wojskiem, dużym terenem byli najgorsi. Najbardziej naiwni. Święcie przekonani, że więź nienawiści do nich nie dotrze. To było takie zabawne. Ludzie uciekali od rzeczywistości, którą samodzielnie stworzyli. Poczuł jak ktoś obejmuje go w pasie i wtula się w jego szyję. Początkowo go zignorował. Zareagował dopiero, gdy dłonie mocnej się zacisnęły. Westchnął cicho.
- Co tu robisz? - spokojny, wyprany z emocji głos sprawił, że postać zadrżała.
- Przytulam cię - oznajmił drugi ton. Ten był miły, ciepły. Uspokajał, pocieszał.
- To możesz już przestać - odburknął z ledwo wyczuwalnym niezadowaleniem, odwaracając się przodem do "intruza".
Położył blade, zimne dłonie na jego torsie i zadarł odrobinę głowe ku górze, by spojrzeć mu w oczy. Brązowowłosy patrzył w czarne tęczówki niższego chłopaka z nieukrywalną troską. Lekko go to zirytowało, więc rozprostował ramiona, tym samym odpychając go od siebie.
- Madara, proszę..
- O co? - burknął zirytowany, zakładając ręce na piersi.
- Pozwól mi się do siebie zbliżyć - odparł swobodnie, unosząc ku górze kąciki warg ku górze.
Uchiha na chwilę okazał swoje zaskoczenie. Jednak, już po chwili pokręcił głową, wsuwając dłonie do kieszeni ciemnych spodni.
- Nie widzę żadnego powodu, aby się zgodzić. Na tym świecie jest wielu ludzi, do nich wyciągaj pomocną dłoń. Ja jej nie potrzebuję.
- To prawda, jest ich wielu - pokiwał głową, w dalszym ciągu niezrażony jego nastawieniem. - Jednakże, ty jesteś wyjątkowy. Co na to poradzę?
- Wyjątkowy...? - powtórzył cicho.
Delikatny szept, ledwo słyszalny. Gdyby Senju stał dalej, z pewnością nie dotarłby do jego uszu. Niepewnie ujął jego dłoń w swoją odpowiedniczkę, stanął bliżej.
- Tak, wyjątkowy - ciepły oddech brązowowłosego zaczął drażnić białą skórę. - Niesamowity, niezwykły, inny... Ciekawy. Ty po prostu tego nie dostrzegasz.
- Czemu tak uważasz? - spytał, unosząc brwi ku górze.
Tym razem go nie odtrącił, nie odsnął się. Zawiał chłodny wiatr, sprawiając, że kosmyki czarnych włosów opadły mu na twarz. Hashirama delikatnym ruchem dłoni założył mu go z powrotem za ucho.
- Zadałes trudne pytanie. Miłość po prostu taka jest.
- Miłość...?
- Tak, miłość. Kocham cię, głuptasie.
Madara nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się pobłażliwie, ujmując jego twarz w swoje zimne dłonie. Złożył na jego ustach delikatny pocałunek, następnie wtulając się w jego szyję. Brązowowłosy objął go w pasie, wsuwając noc w czarne kosmyki.
Tak, ten świat jest zły.
Pełen głupiej nienawiści, beznadziejnej naiwności, idiotyzmu, kłamstwa, oszustwa... Jednakże, po coś żyjemy. Dlatego, trzeba to istnienie jakoś wykorzystać. Znaleźć sposób na oderwanie się od tej rzeczywistości, bo zawsze istnienie jakieś szczęśliwe zakończenie.

__
Ekhem, takze ten. przepraszam,że to takie słodkie, oklapane i wgl, ale no ostatnio mnie coś na to wzięło XDD
Można to potraktować jako one-shota do pewnej serii, która się własnie towarzy, bo mam faze na emo lov i te sprawy.
Ps. założyłam bloga z postaciami autorskimi, jak się komuś nudzi to zapraszam:
http://memento-mori-yaoi.blogspot.com/

Pzd.
Tajjemnicza, której google zmieniło nazwe na Poniacza :ll