poniedziałek, 2 czerwca 2014

"Szkoła z internatem" - Rozdział 3 - Aktor idealny.

Witajcie, drodzy wyznawcy yaoizmu. XDD
Natusowi odwala. Doszłam do wniosku, że ostatnia notka była tragiczna i postanowiłam dodać wyjątkowo szybko kolejną notkę!
CZERWIEEEEEEEECCCCCCCCCCCCCCCCCCCC. I FEEL GOOD XDDDD.
Nie, dobra. Ogar.
hue hue
Notka na wesoło. Następna Was zasmuci.
Obiecuję.
tutututuutu~
~-~
Spójrzmy na to wszystko z innej perspektywy. Może jest jakaś możliwość, żeby bycie Hamletem nie było aż tak straszne? Hmm ... Nie, nie ma. To może by się tak rozchorować? Nie, też nie da rady. Ten przeklęty skurwiel oczywiście nie dopuści, bym nie wywiązał się ze swoich obowiązków. A gdyby tak spieprzyć ze szkoły? ... Ale nie, znów ten cholerny sukinkot. Chyba, że ...
Uśmiechnąłem się złośliwie pod nosem. W sumie, jest pewien sposób. Zwłaszcza, że jest tyle czasu iż do końca przedstawienia będę idealnie ukryty. Nie, że nie lubię sztuki, mi się po prostu nie chce. Jestem leniem. Zajebistym leniem, który najchętniej spędziłby całe życie w ciemnym pokoju, w cieplutkim łóżeczku z nosem w książce. Ilość mojej chęci do robienia czegokolwiek idealnie ukazałem, gdy witaliśmy tego nowego, Neji'ego. Chyba. Zapamiętywanie też wymaga wysiłku. I kto by pomyślał, że ktoś mojego pokroju kiedyś chętnie jeździł na zawody pływackie? Opuściłem się. 
- Nee, Senju - zagadnąłem, a on łaskawie oderwał wzrok od jakiegoś podręcznika. - Jest gdzieś na biurku mój telefon?
- Zostawiłeś go w bluzie - dobra, okej. Pytanie następne.
- A widziałeś ją gdzieś może?
- Tak, tam gdzie ją zostawiłeś - cham. 
- A gdzie ją zostawiłem?
- Czy ja mam ci kupić jakieś tabletki na pamięć?
- Szczerze?
- Szczerze.
- To tak, przydadzą się- mruknąłem, wyciągając się wygodniej. - A więc?
- Po co ci teraz telefon? - a na chuj mu to wiedzieć?
- Muszę wykonać ważny telefon. Sprawa życia i śmierci.
- Ah tak?
- Ah tak.
- Na wieszaku w łazience.
NO NIE MOŻNA BYŁO TAK OD RAZU? Cholerny skurwiel (żyjcie dalej, skurwiele dop. Tajjemniczej) (-.- dop. Madary) (:D dop. Tajjemniczej ). Postawiłem moje śliczne, zimne stópki na lodowatej podłodze. Zapodziałem gdzieś papucie! Chochliki je zjadły. (Chochliki jedzą wszystko. Nawet ludzi. Strzeżcie się dop. Tajemniczej). Wykonałem parę kroków, otworzyłem drzwi i rzeczywiście - ujrzałem moją cudowną bluzę, w moim ukochanym kolorze, w który zawsze jestem odziany. To taki bardzo radosny, żywy odcień powszechnie zwany czarnym. (EMO! dop. Karosia) (-.-" Nie emo! dop. Tajjemniczej) Zamknąłem drzwi od tego pomieszczenia i szybko wykręciłem numer.
- Izuna? Hej, jest sprawa... Kiedy? Jak najwcześniej. 
~.~ DZIEŃ PRZEDSTAWIENIA~.~
Uśmiechnąłem się radośnie do młodszego brata. Izuna, który do tej zajebistej szkoły planował dołączyć w przyszłym roku, właśnie przekroczył jej próg. Nie jako Izuna, lecz jak Madara. (UWAGA. WAŻNE INFO. W mojej wersji Izuna i Madara są do siebie tak podobni, wręcz jak bliźniacy i są tego samego wzrostu...ok? Q.Q Znaczy da się ich odróżnić, dzięki fryzurom i paru szczególikom XD dop. aut,.)
- Możesz mi wyjaśnić, czemu mam wyglądać tak jak ty? - mój kochany braciszek rozpuścił swoje włosy i z moją pomocą je napuszył. Yghh. Byłoby mniej kłopotów, gdybym też miał takie cienkie.
- Nie chce mi się brać udziału w przedstawieniu. Wystarczy, że będziesz unikał Hashiramy. Tylko on się zorientuje, że coś jest nie tak. Reszta nie zauważy różnicy, głównie dlatego, że rzadko wychodzę z pokoju.
- Scenariusz jest dobry? 
- Tak, moja kochana aktorzyno - wyszczerzyłem się radośnie. - Dzięki, brat.
- Tylko wróć jak się przedstawienie skończy - pogroził mi palcem, kiedy poprawiałem jego cerę. Ma ciemniejszą ode mnie. Znaczy taką, bardziej żywą. Rumianą. - Nie zorientują się?
- To idioci. 
- Tak pro po, postanowiłem dołączyć do szkoły w tym roku - mruknął spokojnie, pozwalając mi poprawiać jego ubranie. Ja nie jestem pedantem. 
-... Co?! 
- No to.W przyszłym semestrze. Wiesz jak to jest. Uchiha geniusz - rzucił kąśliwie.
- Ja się nie zgodziłem na przeniesienie.
- Ale ja jestem ambitny - wypiął dumnie pierś, na co uderzyłem go w tył głowy.
- Dobra, pogadamy o tym potem. Leć, Hamlecie! 
~.~ PERSPEKTYWA NEJI'EGO ~.~
Słyszałem od Kiby, że główną rolę w tym przedstawieniu ma zagrać Madara. Szczerze powiedziawszy, poznając mniej więcej jego postawę, sądziłem iż nigdy by się na coś takiego nie zgodził. A tu proszę, widziałem jak rozmawia z nauczycielką od polskiego już przebrany. Wydawało mi się, że ma jakąś trochę... Inną sylwetkę? Ale może to przez to ubranie. Światła zgasły i zaczęło się przedstawienie.
~.~ PERSPEKTYWA MADARY ~.~
Uśmiechnąłem się dumnie, obserwując z górnego półpiętra przedstawienie. Idealnie, Izuna gra tak, jak ja bym to zrobił - gdyby mi się oczywiście chciało. Przez charakteryzację hamletowską, faktycznie można by było wziąć go za mnie. Makijaż działa cuda, choć ja go nie używam. Mam nadzieję, że za ten jednorazowy wybryk się na mnie nie wkurzy.
- Szczerze powiedziawszy, nie sądziłem, że posuniesz się do czegoś takiego - usłyszałem jego zirytowany głos.
- A ja sądziłem, że jednak się zorientujesz - zaśmiałem się nerwowo, odwracając w stronę Hashiramy.
- Jesteście podobni, ale nie identyczni. Choć widzę, że znasz się na tych całych kosmetykach.
- Mniej więcej - uśmiechnąłem się głupkowato, odchodząc od ramy. Podszedłem do niego kładąc mu dłonie na ramionach. - Nie wydasz mnie, prawda?
- Nie - westchnął ciężko. - Wtedy i ja bym miał problemy za nieupilnowanie ciebie.
- Jednocześnie się cieszę, ale jednocześnie się oburzam.
- Za co? - uniósł pytająco brwi ku górze.
- Mogłeś chociaż udać, że robisz to bezinteresownie. 
- A czy ja robię cokolwiek bezinteresownie? 
- Gdy udajesz grzecznego chłopca - mruknąłem zirytowany. - Z naciskiem na UDAJESZ. 
- Sugerujesz, że jestem niegrzeczny? - zamrugał zaskoczony oczami.
- Tak, sugeruję - wywaliłem mu język. Ugryzł mnie w jego koniuszek, na co tylko zaśmiałem się rozbawiony. - Widzisz? Czy to jest zachowanie grzecznego chłopca?
- Oj tam, oj tam - uśmiechnął się pod nosem, na co musnąłem jego wargi swoimi. 
W tym momencie przedstawienie się skończyło. 
~.~
To jest tak. 
Będzie coś poważnego i porządnego, a potem 2 notki, bądź jedna czegoś niepoważnego. Jak teraz ^-^
Na następnej, będziecie płakać! BUAHAH XD.

Pzd.
Tajjemnicza

12 komentarzy:

  1. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić te całe dopiski, bo one psują całość. Widać, że miałaś bardzo dobry humor, ale jakoś to nie jest dobry pomysł. Bo osobiście kojarzą mi się one z wstawianiem emotikon do opowiadań.
    Nie zmusisz mnie do łez.
    I gdzie są jakieś seksy? :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiski są stworzone do psucia pracy. Ale tak jakoś samo wyszło. ;-; Usunę to jak będę w domu, bo mój dobry humor sobie dzisiaj poszedł x.x" ( czyli tak koło 16 jeśli nie zapomnę).
      Lel, ale może chociaż będzie Ci smutno? Jeśli oczywiście nie polegnę (znów).
      Seksy będą za 2 notki :C (znaczy smutny shot, i seksy ;_;)

      Usuń
    2. Ale po co psuć coś co jest fajne? :<
      Nie płakałam na śmierci Mufasy, więc nie będę płakać na tym. Nie wrażliwość taka. No chyba, że Mada zabije się wraz z Hashim to może mi być trochę smutno.
      To dobrze, jako shot czy do opowiadania?

      Usuń
  2. wowo. pomysłowość Madary połączona z tym niewiarygodnym lenistwem dała ciekawy efekt. XD Czekam na więcej *-*

    Anja

    OdpowiedzUsuń
  3. Znasz "Dzieli nas wiele" zespołu Naiv? Są tu takie słowa "Na brzuchu pępowiny ślad". Lubisz dziwne piosenki, więc tak piszę.
    Ostatnio nie masz humoru - więc zaskoczony zbliżającym się smutnym shotem nie jesteś. Moją opinie znasz, więc nie chcę mi się znów tego powtarzać.

    OdpowiedzUsuń
  4. podobało mi się. I to bardzo, kiedy następna notka? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy. Planuję dodać w niedzielę, ale to zależy czy gdzieś będę jechać z rodzicami. :)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie wreszcie nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Informuję, iż dodałam nową notkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótkie i oczywiste. Bez polotu, aha i przestań robić te dopiski bo to nikogo nie interesuje, tylko przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń